
Jakiś czas temu wspominałeś, że masz bardzo wyidealizowany obraz mnie. A dziś miałeś okazję zobaczyć mnie w trochę innej roli, kobiety, która potrafi umyć podłogę i może nawet trochę w roli gospodyni. Bycie kobietą to spełnianie wielu ról w życiu, a ja się akurat kobietą czuję.
Przeżyliśmy dziś wspólnie Twój ciężki dzień, chyba nawet całkiem dobrze nam poszło. Bo się nie pokłóciliśmy, nikt nie poczuł się odrzucony i zapomniany. Więc jest pozytyw.
No i mamy głośnego entuzjastę nas, który zawsze będzie sobie przypisywał rolę swata, ale się biedaczysko zagapił o dwa miesiące:)
Chyba jesteśmy szczęściarzami, co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz