Dla Ciebie.

Piszę to by zachowało się coś z czasu, gdy jest po raz pierwszy tak naprawdę ciężko. Gdy nie mogę przybiec do Ciebie z każdą moją słabością, podzielić się najdrobniejszą myślą. Chcę też abyś wiedział jak zmienia się mój punkt widzenia na to, co nas połączyło i na to, jaka jest nasza sytuacja. Wiem, że w stosownym czasie tutaj dotrzesz...

piątek, 20 lipca 2007

20.07.2007


Kryzys, wywołany słowami kogoś obcego. Kto zupełnie nie ma pojęcia o mnie, o moim zaangażowaniu, o moich uczuciach. Wiele tak ciężkich do przełknięcia myśli. Zniosę to byle tylko on nie miał racji. Niech ktoś powie, że on się myli, że nic nie wie. Boję się, bo z każdym dniem jestem bardziej do Ciebie przywiązana. Bardziej pewna, że chcę być blisko Ciebie. Ciebie i Twojego syna. Nigdy nie pomyślałabym, że mam w sobie tak ogromne pokłady tego, czego nie chcę nazywać, przynajmniej jeszcze nie. Ty mnie zapewniasz, że jestem ważna, że będzie dobrze. Wierzę Ci, tak bardzo Ci ufam. Choć dziś tak się wzbraniałam przed tym byś mnie przytulił. Kiedy nachodzą mnie złe myśli wszystko interpretuje jednakowo. Tak wiele oddałabym za pewność, wiem, że nie mogę jej mieć. Tak bardzo chcę być blisko Ciebie. Tylko to jest ważne. Zrozumiałam po tym jak jedno Twoje przytulenie ukoiło moje zmysły. Mam wrażenie, że dziś oboje byliśmy bliscy łez. Czasem nie chcę byś mówił ciepłe słowa, bo jeśli pewnego dnia coś się zepsuje to będzie bardziej boleć. Choć nie boję się bólu to straty, Twojej straty nie umiałabym przełknąć. Mam w sobie tak wiele osobowości czasem jestem twarda, czasem słaba, czasem bezsilna, czasem zdeterminowana, ja szczęśliwa i ja cierpiąca. Mam świadomość, że to uczucie przez innych postrzegane będzie, jako drugorzędne, skazane na porażkę, pomimo to ja jestem gotowa na heroiczną walkę. Patrzę w przyszłość z podniesionym czołem, co napotkam?

Brak komentarzy: