Dla Ciebie.

Piszę to by zachowało się coś z czasu, gdy jest po raz pierwszy tak naprawdę ciężko. Gdy nie mogę przybiec do Ciebie z każdą moją słabością, podzielić się najdrobniejszą myślą. Chcę też abyś wiedział jak zmienia się mój punkt widzenia na to, co nas połączyło i na to, jaka jest nasza sytuacja. Wiem, że w stosownym czasie tutaj dotrzesz...

poniedziałek, 30 lipca 2007

30.07.2007


Nalewam alkohol drżącymi rękoma. Nalewam dużo, żeby przestało boleć. Jestem złym człowiekiem, który wszystkich niszczy, jest egoistyczny. Bartosz wciąż pisze, że kocha, a Ciebie nie ma. Nic już nie widzę nie mogę opanować łez. Tak bardzo chcę, żeby przestało boleć. Właśnie wyszła ode mnie Marlena powiedziała mi, jaka jestem podła, że nie myślę o Twoim synu, że mam być dorosła. Rozbijam Ci rodzinę, niszczę ją swoją obecnością. Tak naprawdę to jestem zupełnie sama. Jestem teraz sama teraz, kiedy tak bardzo kogoś potrzebuję. To jest kara za to zło, które przyniosłam. Płaczę w głos, nie byłam na to przygotowana. Przecież ja sobie tego nie zaplanowałam. Może powinnam wrócić do Bartosza, może celowo ktoś to wszystko utrudnia. Wczoraj były moje imieniny, nikt nie pamiętał, zrozumiałam, że nie ma nikogo, dla kogo byłoby to ważne, zwykłe błahe imieniny a tak bardzo boli. To ten mój egocentryzm. Przepraszam jestem zła. Ciągle się pilnuje by nie wybuchać gniewem i nie udaje mi się. Zasłużyłam na potępienie. Dostałam tak wiele możliwości a stałam się zła. Dlaczego ten ból nie zabija? Jak mam jutro pojawić się w pracy taka sama skoro tak wiele się we mnie wydarzyło. Nienawidzę siebie samej. Wszystko w moim życiu jest na nie. Nie mam siły.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jest mi tak glupio ze nie wiem co powiedziec - nie wiedzialam ze masz imieninki :( Przepraszam i pragne spoznione ale bardzo szczere i gorace zyczenia ci zlozyc...
Wiem jak cierpienie i tesknota wykancza, ja sama czuje sie wycienczona jak bym walczyla z potworem...tylko ze tym potworem okazala sie moja milosc do nieodpowiedniego faceta...

Anonimowy pisze...

Przyjemnie z nią przegrać...kiedy ma sie tą wygrana w dloniach...ale czas walki jest wyczerpujacy.

Wierze ze obie damy rade i zwyciestwo w tej nie rownej i bolesnej walce mamy zagwarantowane...nie wazne jak to sie skonczy ja juz wygralam bo poznalam co to milosc i spedzilam najcudowniejsze chwile w zyciu (mam nadzieje ze bedzie mi dane jeszcze je spedzic) przy boku prawdziwego mezczyzny no i poznalam Ciebie...Dla mnie to już duża wygrana...