Dla Ciebie.

Piszę to by zachowało się coś z czasu, gdy jest po raz pierwszy tak naprawdę ciężko. Gdy nie mogę przybiec do Ciebie z każdą moją słabością, podzielić się najdrobniejszą myślą. Chcę też abyś wiedział jak zmienia się mój punkt widzenia na to, co nas połączyło i na to, jaka jest nasza sytuacja. Wiem, że w stosownym czasie tutaj dotrzesz...

czwartek, 19 lipca 2007

19.07.2007


Patrzę na Ciebie i widzę, że jest Ci źle, że się zamykasz. Czuję jak bardzo tego nie chcę, pocieszam Cię, ale w głębi czuję się bezsilna. Gdybym tylko mogła Cię przekonać do wiary w lepsze jutro. Ono istnieje, bo przecież pojawiłeś się w moim życiu to najlepszy dowód. Jak mam Cie przekonać byś docenił to, co masz. Byś spojrzał na ta sytuację trochę łaskawszym okiem. Pewnie powinnam się zacząć bać, że się zamkniesz, że stracimy ten wspaniały kontakt. A tak strasznie lubię te chwile, kiedy tak po prostu rozmawiamy, słuchamy się nawzajem z takim skupieniem, czas mija wtedy tak szybko. A my się śmiejemy, gestykulujemy, patrzymy na siebie w charakterystyczny sposób. To tak samo przyjemne jak pocałunki i pieszczoty.
Znam już datę wyjazdu Twojej żony, to buduje przynajmniej wiem, na co czekam:). Uwierz mi, że ten dzień będzie chyba jednym z moich bardziej udanych:). Pragnę Cię potrzebuję i już nie zamierzam tego ukrywać, ja tak strasznie chcę stać się Twoją codziennością. Zapytałeś mnie dziś czy jestem zazdrosna o Twoją żonę. Tak jestem. I wiesz już, dlaczego. Bardzo chciałabym byś kiedyś pozwolił mi się tak bardzo do siebie zbliżyć.
Nie opowiadałam Ci o czymś, co wywarło na mnie ogromne wrażenie, pracując ostatnio w „terenie”, przejeżdżałam obok nowo wybudowanego domu i niesamowite wrażenie wywarł na mnie jego widok a mianowicie, przez duże drewniane drzwi tarasowe wchodziło do domu może cztero letnia dziewczynka miała takie długie kręcone włoski. Kobieta (pewnie matka) powieszała pranie a obok niej w wózku leżał jakiś bobas. Był to jeden z piękniejszych widoków, jakie widziałam. Kobieta, która zupełnie poświęciła się swoim dzieciom. Wspaniała rodzina, ciepły dom z ogródkiem. Zastanawiałam się czy ja bym tak potrafiła. Na pewno bardzo bym chciała. Choć patrząc na moje życie w tej chwili, ciężko to sobie wyobrazić, jestem młodą kobietą, czasem krzykliwą, która stara się osiągać minimalne sukcesy. Jak to się ma do mojej fantazji? Kiedyś to wszystko porzucę, bo wiem, że mam w życiu również inną i pewnie ważniejszą rolę do odegrania. Jakoś ostatnio mam strasznie wyolbrzymiony instynkt macierzyński, sama nie wiem, dlaczego może po trochu przez Ciebie, może po trochu przez Kubę:). W każdym razie jest to całkiem przyjemne.

Brak komentarzy: